Maksiu – Cudak z Ukrainy

To ogromna radość, kiedy pies, który do tej pory nie miał szczęścia w życiu, trafia do kochającego domu. Ciężko jest opisać, jak wspaniałe to uczucie. Każde uratowane zwierzę to dla nas największa nagroda.
Maks jeszcze do niedawna mieszkał w Ukrainie. Pewnego dnia przybłąkał się do firmy, w której pracowała Pani Irina. Pani Irina miała pod opieką wiele bezdomnych psiaków, z którymi Maks początkowo dogadywał się bez problemu, pewnego dnia jednak został znaleziony cały we krwi, a jego głowę pokrywały głębokie rany. Trzeba było znaleźć mu bezpieczniejsze miejsce. Tak przekazano go pod opiekę Pani Leny, a kiedy wybuchła wojna – on i jeszcze czterech jego psich towarzyszy, trafiło najpierw do hotelu dla psów w Krakowie, a następnie do krakowskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt.
Pani Irina nie zapomniała o swoich podopiecznych – często dopytuje, co z nimi się stało, jak się czują. Kiedy więc mogliśmy jej przekazać, że jej były podopieczny Maksiu trafił do nowego domu, gdzie jest kochany, przytulany i rozpieszczany, nie czekaliśmy ani chwili. Wzruszeniom nie było końca.
A oto co o Maksiu pisze nowa właścicielka – Pani Ania 🙂

„Maksiu teraz ma na imię Cudak – sam zaczął na nie reagować, gdy mu mówiłam, że jest Cudowny 🙂 Głoska „cud” jest bardzo rzadka w języku polskim, pewnie dlatego. I tak już zostało.

Nie znam drugiego psa, który tak dobrze reaguje na ludzkie słowa. Szybko załapał, co to  „auto”, „pociąg”, „wózek”, etc., dlatego mogłam go uprzedzić, gdy coś się zbliżało do nas i tak przełamywaliśmy jego lęki.

Cudak jest naprawdę cudowny. Moja rodzina i przyjaciele uwielbiają go i często go odwiedzają. Zawsze zgarnia najlepsze prezenty 🙂 Ma też do towarzystwa dwa koty (od razu się zaakceptowali) i psich kumpli, żyje więc w stadzie i jest z tego powodu bardzo zadowolony.

On naprawdę uwielbia wszystkie psy, a większość psów bardzo dobrze na niego reaguje.

Spędzamy dużo czasu na spacerach. Na początku nie miał kondycji i szybko się męczył. Teraz to ja się męczę, a on biega 😂

Uwielbia się przytulać – w tym też jest wyjątkowy. Przychodzi na kanapę i przytula się, jak kot. 

Myślę, że jest szczęśliwy. Ale ja chyba bardziej. Adopcja Cudaka to jak wygrana na loterii albo najlepszy prezent.”

Pani Ani ogromnie dziękujemy i gorąco zachęcamy do adopcji psich i kocich kolegów Maksia z Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie.