POMOCNIK ŚW. MIKOŁAJA?

NIE. Pani Agnieszka nie ma brody, ani czerwonego kubraczka. Natomiast bardzo kocha resztę świata i psy. Czynami najbardziej. Po stracie starszego schorowanego ulubieńca z rodziną natychmiast poszła do schroniska. Wiedząc, że ,, drugie futerko ”, które się uratuje najbardziej koi żal, jednak patrząc na sieroty w boksach nie była w stanie dokonać wyboru. Przy wyjściu wolontariuszka głaskała suńkę, jaka chwilę przed decyzją o eutanazji została przejęta przez inspektora KTOZ. Była odpadem po likwidacji portierni. Szkolnej portierni, a decyzję podjęła sama Pani dyrektor… Po pół godzinie, z ogonem radosnym jak dmuchawce jechała już do swego domu. Maja stróżuje teraz co dzień, by JEJ Pańcia dobrze się czuła, i tak się dzieje! Jak inaczej ma się czuć osoba z wciąż pełnym pasji sercem? Pomaga w wielu działaniach na uczelni i wszędzie, gdzie można robić pozytywne rzeczy. Inicjuje wciąż nowe zbiórki karmy dla schroniska. Pięć minut zabrała jej decyzja, by ufundować nam drukarkę. Bez niej, jak bez ręki, kłopot na każdym kroku. Dziś super prezent dotarł na Floriańską, a wraz z nim NOWOROCZNY DOBRY DUCH. Dobra wróżba na cały 2015 ROK. Dziękujemy Szanowna Pani Agnieszko!
Pomocnicy Mikołaja przynoszą ludziom szczęście w grudniu… A tacy jak Pani znacznie częściej! Pozdrowienia dla Majusi i wszystkich zwierzolubów, jakich wokół Pani jest istny tłum…