UWAGA, MATERIAŁ DRASTYCZNY!!!

UWAGA, MATERIAŁ DRASTYCZNY!!!

… Czasem zdarza nam się myśleć, że w naszej pracy nic nas już nie może zaskoczyć, ale kiedy przeczytacie opis wczorajszej interwencji, zrozumiecie, że nawet doświadczonych inspektorów taka sprawa może wyprowadzić z równowagi.
Niestety Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami musi działać zgodnie z prawem i musi polegać na decyzjach organów ścigania. Często jest tak, że mamy związane ręce bo mimo tego, iż Ustawa o Ochronie Zwierząt została znowelizowana, jest w niej dużo „dziur” i niedociągnięć dzięki którym osobom znęcającym się nad zwierzętami uchodzą pewne rzeczy na sucho.

Pierwsza interwencja w jednej z miejscowości w gminie Myślenice odbyła się pod koniec września 2018 r.
Były tam dwa psy w nieciekawych warunkach, była Policja, powiadomiliśmy gminę, jednak według tych instytucji psy miały dobre warunki. Inspektorzy złożyli na Policję zawiadomienie z art. 35 Ustawy o Ochronie Zwierząt, niestety nawet nie wszczęto dochodzenia. Inspektorzy nie zrezygnowali, napisali ponownie do Urzędu Gminy… Niestety według ich opinii zwierzęta są przetrzymywane w bardzo dobrych warunkach. Własciicielka dostała jedynie nakaz wydłużenia łańcuchów i docieplenia bud, oraz zapewnienia psom stałego dostępu do wody i jedzenia.

Dnia 15.01.2019 inspektorzy jadą na miejsce ponownie sprawdzić stan zwierząt.
To co zastają na posesji, na długo utkwi w ich pamięci… Miejsce wygląda jak z koszmaru – dwa martwe, zamarznięte na kość psy a raczej ich zwłoki, w tym jeden znajduje się w garnku (!).

Policjantom, którzy zostali wezwani na miejsce pokazujemy już martwe „dowody w sprawie”, którą tak ekspresowo umorzyli.
Właścicielką psiaków jest osoba, która nie potrafi się zająć sobą a co dopiero zwierzętami. Według niej psy chorowały i „zdechły”. Jeden kilka dni temu, drugi ok 2-3 tygodnie temu.
Ale jest też wisienka na torcie – jest nowy piesek – szczeniaczek, zamknięty w prowizorycznym kojcu, na łańcuchu, bez budy, bez wody, bez jedzenia… Pani wzięła od sąsiada, kiedy te „zdechły”.
Zabieramy… nie myślimy… porostu działamy… Oczywiście Pani pieska nie odda, bo on ma super warunki….
Psie dziecko w końcu zostało zabrane do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie, gdzie czeka, aż jemu przynajmniej los się poprawi. Dwa pozostałe pieski dzięki opieszałości urzędników i służb pomocy nie doczekały…

Czego żałujemy? Chyba głównie tego, że w urzędach na stanowiskach są ludzie, których empatia do zwierząt jest schowana gdzieś głęboko lub zostali jej w jakiś sposób pozbawieni. Miejmy nadzieję, że do nich także dotrze ten post, zrozumieją swój błąd i w przyszłości zwierzęta otrzymają swoją szansę na dalsze życie. A my zostajemy z bólem w sercach, że niestety przybyliśmy za późno…