Z cyklu „Z pamiętnika inspektora” – relacjonuje inspektor Filip.
Ostatnie dni należą do tych szalonych.
Ponieważ kierowcy schroniska trochę się pochorowali, pomagamy, żeby reszta nie padła jak muchy z przepracowania .
Jeździmy, zabieramy ranne zwierzaki, przejmujemy znajdy albo je łapiemy. Dzisiejszy dzień zdecydowanie nie należał ani do leniwych, ani do spokojnych.
Zmianę zacząłem od odbioru psa na zrzeczenie, ponieważ jego Pani idzie do szpitala . Potem papierologia.
Kolega, którego zmieniałem skończył pracę i wtedy dopiero zaczęło się prawdziwe rodeo .
Najpierw drozd zabezpieczony przez kierowcę MPK. Jechał z nim na pętlę, gdzie mieliśmy się spotkać.
Szybko sprawdziłem gdzie mam jechać i pobiegłem do auta (o mały włos, a zapomniałbym kluczyków)
. Pędziłem niczym strzała, żeby zdążyć
. Do odjazdu autobusu zostało 5 minut
. Udało się, mam nielota na pokładzie.
W międzyczasie dostaję następny telefon o potrąconym kocie w Nowej Hucie.
Niewiele myśląc, wbijam kolejny adres w GPS i pędzę niczym struś pędziwiatr .
Dojeżdżam na miejsce. Widzę sporo osób zgromadzonych wokół rannego zwierzęcia.
Proszę osobę zgłaszającą o odwrócenie uwagi – kot syczy, wiem, że po dobroci nie będzie chciał. Minuta i już jest w transporterku
Teraz czym prędzej do schroniska, aby lekarki mogły mu pomóc . Nie zdążyłem usiąść, gdyż okazało się, że na pomoc czeka gołąb
. Lecę jak jastrząb w przestworza do celu
.
Jest!! Ewidentnie coś się tu wydarzyło, lecz nie wiadomo co Ptak zabezpieczony – skrzydło u nasady zakrwawione. Okazało się, że to synogarlica.
Jedziemy z powrotem w ciepełku Wyposażenie auta uzupełnione, papiery wypełnione, zostało pół godziny do końca mojej zmiany.
Powoli zbieram zabawki …. i zgadnijcie co??
Tym razem policja i kot , adres mam, nie wiem nic więcej,
ale jadę
Docieram na miejsce niczym kometa, szybko i z blaskiem światła.
Idziemy do mieszkania z policją. Kota trzeba zabrać bo niestety jego Pan umarł .
Wypisuję papiery, w ciszy wracam do schroniska ze śliczną, trzykolorową kotką.
Mam nadzieję, że wszystkie zwierzaki szybko dojdą do siebie i będzie tylko lepiej.
Żegnam Was czule. Idę odpoczywać, bo jutro też jest mój dyżur


