Historia Topoli.

Ci, którzy przejeżdżali we wtorkowy wieczór w okolicach ul. Topolowej, mogli być nieco zdziwieni… Na ulicy można było zobaczyć zgraję ludzi kucającą wokół samochodów. A wszystko przez zgłoszenie o kocie, który od rana koczuje pod jednym z aut. Na miejsce wezwany został kierowca KTOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie. Rozpoczęła się akcja z prawdziwego zdarzenia, ponieważ kociak co rusz zmieniał miejsce pobytu, a także wykazywał się ogromna zręcznością – kompletnie nie rozumiejąc, że ludzie usiłujący go złapać, nie żywią wobec niego złych zamiarów. Tutaj wielki ukłon w stronę wszystkich biorących udział w akcji. 🙂 Okazało się, że jednak nie brakuje ludzi o wielkim sercu, ponieważ co chwilę ktoś zatrzymywał się, proponując pomoc. Ilość pomysłów, którymi zostaliśmy zasypani przeszła nasze najśmielsze oczekiwania :)! I w końcu sukces! Kicię udało się złapać i bezpiecznie przetransportować do schroniska. Okazało się, ze to około 2-letnia kotka, jednak bardzo mała i drobniutka. Zdjęcia nie oddają jej niewątpliwej urody i oryginalnego umaszczenia 🐱. Nie jest dzika więc najprawdopodobniej komuś uciekła lub została wyrzucona. Była mocno odwodniona, a na sierści pojawiły się już larwy much. Nie stwierdzono u niej żadnej choroby. Na razie jest mocno wystraszona, ale nie wykazuje nawet najmniejszych oznak agresji. Po odbyciu kwarantanny oraz przejściu zabiegu sterylizacji – będzie mogła iść do nowego domku. Na pamiątkę tego zdarzenia, kotka otrzymała imię Topola ❤️🐱