Z pamiętnika Inspektora

Z cyklu „Z Pamiętnika inspektora”. Relacjonuje inspektor Filip.
Po zgłoszeniu telefonicznym inspektorzy udali się na interwencję do miejscowości w gminie Liszki.
Zgłoszenie dotyczyło psa, którym nikt się nie opiekuje, bez budy. Pies podobno chodzi głodny po okolicy i często jest agresywny.
Po przyjeździe na miejsce ustalono, że pies jest na łańcuchu bez możliwości schronienia przed wiatrem czy mrozem, nie mając dostępu do wody oraz jedzenia. Na posesji, było widać mnóstwo rozrzuconych śmieci, oraz puszki po karmie. Młody, ok. 10 miesięczny wesoły, energiczny, pies, reagował w sposób żywy na obecność obcych osób.
Z wywiadu z sąsiadami wynikało jasno, że zwierzę czasem jest spuszczane z łańcucha ale wtedy błąka się po wsi bez opieki żywiąc się resztkami. Właściciel nie chciał z nami rozmawiać, był agresywny, dlatego inspektorzy wezwali asystę policji.
Wraz z policją udało się ustalić, że właściciel nie posiada książeczki zdrowia psa ani aktualnych szczepień przeciwko wściekliźnie jak i to, że nie był on nigdy z psem u lekarza weterynarii. Po pertraktacjach z właścicielem psa podpisał on zobowiązanie do: szczepienia przeciwko wściekliźnie w ciągu 3 dni, oraz postawienia ocieplonej budy w przeciągu 14 dni.
Następna wizyta odbyła się kilka dni później. Na miejscu nie zastano właściciela. Pies ponownie znajdował się na łańcuchu, nie mając dostępu do wody oraz jedzenia, oraz nadal nie miał możliwości schronienia co świadczyło o tym, że właściciel nie wywiązał się z zobowiązania. Żeby wezwać policje musieliśmy się oddalić 200 metrów do głównej drogi. W tym czasie najprawdopodobniej właściciel zabrał psa do domu, łańcuch zostawiając na schodach przy drzwiach wejściowych. Wraz z policją próbowaliśmy się dostać do domu wołając właściciela. Wszelkie próby jego wywołania, skończyły się niepowodzeniem.
Policjantki zostały poproszone o poinformowanie nas kiedy pies pojawi się ponownie. Około tydzień później otrzymaliśmy telefon od policji z informacją, że zabezpieczyli psa ganiającego bez opieki po okolicy. Właściciela znów nie było w domu. Na terenie posesji, nadal nie było budy ani miski z wodą.
Zwierzę zostało przejęte od policji i następnie przewiezione do schroniska w Krakowie.