Z pamiętnika inspektora

Inspektorzy otrzymują zgłoszenie: na posesji w miejscowości w gminie Wolbrom, przebywają dwa psy. Jeden z nich – starszy, ma stare złamanie łapy i jest w złym stanie ogólnym.
Na miejscu inspektorzy zastają dwa psy na łańcuchach. Jeden duży, w dobrej kondycji, łańcuch odpowiedniej długości, ma do dyspozycji budę odizolowaną od ziemi, lecz nieocieploną.
Drugi pies, około 10-letni, ma ocieploną budę, koło której znajduje się pusta miska, a kawałek dalej, plastikowa wytłoczka z wodą. Uwagę inspektorów zwraca przednia prawa łapa, której pies stara się nie używać.
Na pierwszy rzut oka widać, że łapa była złamana i nieprawidłowo zrośnięta. Pies, próbując podpierać się kolanem, zdarł całą skórę, co spowodowało powstanie krwawej rany. Oczywiste jest również to, że poruszanie się, sprawia mu problem.
Na szyi, zamiast obroży, ma kawałek paska z materiału zablokowanego śrubą oraz drutem.
Podczas rozmowy z właścicielami, inspektorzy otrzymują informację, że do złamania łapy doszło ubiegłego roku, podczas wakacji, kiedy to pies wydostał się z obroży, a następnie wybiegł na jezdnię, gdzie został potrącony przez samochód.
Wg oświadczenia właściciela, podczas wizyty u lekarza weterynarii, Cezarowi został podany zastrzyk, a właściciele zostali poinformowani, że łapa powinna się sama zrosnąć za parę miesięcy. Pomimo braku poprawy, właściciele nie szukali już dalszej pomocy u tego lub innego lekarza.
Domownicy próbują przekonać inspektorów, że Cezar jest traktowany jak członek rodziny i nie widzą niczego niewłaściwego w swoim postępowaniu.
Inspektorzy nie zgadzają się na pozostawienie zwierzaka u właścicieli, którzy przez tak długi czas patrzyli na krzywdę zwierzęcia, nie udzielając mu pomocy.
Cezar zostaje zrzeczony na rzecz Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, a następnie przewieziony do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie.
Obecnie oczekuje na operację, jednak ze względu na niekorzystne parametry krwi, wskazujące na uszkodzenie nerek, jego stan musi najpierw zostać ustabilizowany.