Otrzymaliśmy wezwanie do jednej z podkrakowskich miejscowości.
Zgłoszenie dotyczyło bardzo wychudzonego psa w typie TTB, przetrzymywanego w złych warunkach, niewypuszczanego z kojca.
Po dotarciu na miejsce i krótkiej rozmowie z matką właściciela psa, udaliśmy się na tyły posesji. Tam zastaliśmy powód naszej interwencji. Z kojca spoglądał na nas wychudzony pies
W kojcu panował ogromny bałagan, a cały jego teren, pokrywały psie odchody. Do picia miał jedynie „zieloną wodę”.
Również buda (albo to, co budą z założenia miało być) wołała o pomstę do nieba!
Wygląd psa wskazywał, że ewidentnie nie jest otoczony odpowiednią opieką – o ile w ogóle jakąkolwiek Miał sporą niedowagę, a jego pazury były przerośnięte i powykręcane na boki. Do tego końcówki jego uszu mocno krwawiły. Nie mamy pojęcia, jak udało mu się przetrwać w takich warunkach tegoroczną, ciężką zimę…
Wg oświadczenia matki właściciela, psiak ma ok 1,5 roku, a jego nadmierne wychudzenie nastąpiło zaledwie w przeciągu ostatnich trzech tygodni… Syn podobno planował wybrać się z psem do weterynarza, ale jakoś do tej pory nie było okazji… Ale, jak stwierdziła pani, oczywiście bardzo pieska kochają… To właściwie jeszcze psie dziecko, które dopiero rozpoczyna swoje dorosłe życie – pytanie jak można przetrzymywać istotę, którą podobno się kocha, w takich warunkach, bez pomocy. My nie znaliśmy odpowiedzi na to pytanie , więc zasugerowaliśmy pani dobrowolne oddanie nam psa.
Początkowo trafiliśmy na opór, przecież bardzo psa kochają, ale w zasadzie to mają pewne plany i w sumie i tak nie wiedzieliby, co z nim zrobić.. Po krótkiej rozmowie z synem, właściciele zdecydowali, że jednak przekażą nam psa pod opiekę – pod warunkiem jednak, że nie zostaną obciążeni żadnymi kosztami.
I tak oto Bandit trafił do KTOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie , gdzie przebywa na utrzymaniu KTOZ.
Czeka na odpowiedzialnego i kochającego człowieka, który pokaże mu , co znaczy pieskie życie w cudownym wydaniu