Z Pamiętnika Inspektora

„Z pamiętnika inspektora” – relacjonuje inspektor Adam:
Chciałbym napisać, że wczoraj po raz kolejny pękło mi serce.
Ale nie pękło.
Nie pękło, bo od dawna jest w strzępach. Choroba zawodowa inspektorów.
Wtorkowe popołudnie: trzeba jechać po psa – adoptowanego ze schroniska całe trzy dni wcześniej, w sobotę.
Powód zwrotu? Agresja w stosunku do dzieci – stwierdzona z całą pewnością, w domu, w którym dzieci nie mieszkają. Człowiek, który adoptował psa bardzo żałuje i jest mu bardzo przykro, ale absolutnie nie może zaakceptować psa, który na widok dzieci ekscytuje się nadmiernie. W końcu ma młodszą siostrę, a samo jej zdjęcie na smartfonie wywołuje u psa agresję (sic!).
Nie za bardzo chce mi się z człowiekiem gadać. Patrzę za to na psa – biedak ma najsmutniejsze spojrzenie na świecie – on już wie, że przyjechałem po niego i zaraz zabiorę go z powrotem do miejsca, w którym spędził ostatnie dwa i pół roku. A przecież już prawie miał dom! Miał swoje legowisko w mieszkaniu, i zachowywał się bardzo dobrze – nie nabrudził ani raz i był tak bardzo w porządku… Tak się starał, ale…. nie potrafił po trzech dniach spełnić wszystkich oczekiwań swojego nowego opiekuna, nie potrafił tak szybko zrozumieć, że trzeba się wyciszyć, że ekscytacji pan nie pochwala.
To nic, że w ciągu tych lat w schronisku nauczył się tak wiele – przede wszystkim zaufania do człowieka. Ale teraz zawalił całkowicie.
Jest wszak nie do pomyślenia, żeby pies zachowywał się jak kompletne zwierzę. Jest wszak dyskwalifikujące, żeby przez trzy dni pies nie zrozumiał, że na dzieci szczekać i skakać nie należy. Dostał trzy dni i ich nie wykorzystał – musi więc wrócić do schroniskowego boksu.
Pierwsze doświadczenie Kimby z adopcją i porażka.
Bo pies ze schroniska nie powinien mieć słabych punktów. Bo psu ze schroniska nie należy się przecież więcej niż trzy dni na adaptację – na pokonanie stresu, na poznanie zasad. Nie docenia? Nie ogarnia? Oddajemy skąd wzięliśmy, niech durny zwierzak siedzi w swoim boksie, może następnym razem będzie umiał się zachować!
Wiozłem Kimbę z powrotem do schroniska i nawet nie wiedziałem, co mu powiedzieć.
Że będzie dobrze…?
Że znajdziemy mu naprawdę fajny dom….? Znajdziemy…?

OPIS KIMBY

Zdjęcia Kimby ze schroniska.