Z pamiętnika inspektora

Z pamiętnika inspektora, relacjonują Joanna i Beata.

Do biura Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wpłynęło zgłoszenie o psiaku, przetrzymywanym w złych warunkach. Wg osoby zgłaszającej, pies mieszkał na terenie posesji, gdzie jakiś czas temu spalił się dom. Niestety zwierzęta znajdujące się w domu nie przeżyły pożaru, uratowała się tylko ta suka i to tylko dlatego, że była na zewnątrz na łańcuchu (sic!).

Właściciel został umieszczony w pobliskiej placówce DPS-u, jednak psa oddać nie chciał, mimo, iż sąsiedzi proponowali mu takie rozwiązanie. Niestety Pan środków na utrzymanie psa nie posiadał, a pomocy od gminy, która poczuwała się do tego, żeby pomóc w żywieniu psa – pan chyba przyjąć nie chciał. Gmina starała się pomóc mimo to i jedzenie zostawiała u sąsiadów, którzy bardzo martwili się o los tego biednego psiaka. Kiedy przyjechałyśmy na miejsce, suczki nigdzie nie było widać. Postanowiłyśmy wezwać patrol Policji oraz Urząd Gminy – byłyśmy pewne, że pies musi znajdować się gdzieś na posesji. 🚔

Przez chwilę istniała obawa, czy właściciel, na przekór wszystkim, nie wywiózł gdzieś psa. Dzień wcześniej odgrażał się sąsiadom, którzy podczas jego nieobecności zabierali suczkę do domu. Twierdził, że miejsce psa jest na łańcuchu.Wraz z policją i Panem z Gminy, wołaliśmy psiaka, jednak nigdzie nie było go ani widać, ani słychać. Bramka zapięta była łańcuchem, uniemożliwiając nam wejście. Nagle gdzieś z szopy usłyszeliśmy szczekanie psa, jednak nie mieliśmy pewności, czy dźwięk nie pochodzi jednak z pobliskich zabudowań. Na szczęście, na pomoc ruszył jeden z sąsiadów, który przez ostatnie tygodnie dokarmiał pieska. Sunia wyszła do Pana, kiedy usłyszała znajome nawoływanie 😊.

Od razu rzuciło nam się w oczy, jak bardzo jest wychudzona. Psinka wydawała się mocno zdenerwowana naszą obecnością i próbowała zaprezentować nam, jaka jest groźna ☺️😅.

Z powodu niemożności dostania się do środka, zmuszone byłyśmy wezwać Straż Pożarną, która na sygnale dotarła pod wezwany adres 🚒💪. Jednym sprawnym ruchem, Strażacy zerwali łańcuch💪. Teraz można było przystąpić do właściwej akcji ratunkowej. Bardzo pomógł nam wcześniej wspomniany Sąsiad, który założył suni smycz, żeby nie stresować jej naszą obecnością.

Roxi,🐶 bohaterka naszej opowieści, została przewieziona do KTOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie . Mimo wcześniejszego wrażenia, jakie próbowała na nas wywrzeć, okazała się bardzo miłą starszą panią, która dzielnie znosiła czipowanie i szczepienia💉 . Podczas tych zabiegów tuliła się do inspektora, jakby czuła, że jednak może nam zaufać i jest już bezpieczna.

Bardzo dziękujemy Gmina Zielonki za zaangażowanie i pomoc zwierzęciu 💪🐕.