Z pamiętnika inspektora relacjonują Beata i Filip

Otrzymaliśmy zgłoszenie o 3 wychudzonych staffikach, przetrzymywanych w klatkach.
Jedziemy na miejsce. Przedstawiamy powód naszej wizyty osobie, którą spotykamy na terenie posesji.
Właścicielka wyprowadza pierwsze dwa psy, które wyglądają niczym z horroru.
Skrajnie wychudzone, ze zmianami skórnymi. Zamiast staffików widzimy dwa szkielety – idealne na zajęcia z anatomii psa.
Właścicielka na nasze pytanie, skąd u jej podopiecznych taki stan, gubi się w zeznaniach. U jednej z suczek, wyjście na świeże powietrze i liźnięcie resztek śniegu, wywołuje omdlenie. Udaje się ją szybko postawić na nogi, lecz przez parę minut jest oszołomiona. Pani „opiekunka” twierdzi, że nie ma czasu iść z psami do lekarza. Absurdu ciąg dalszy – pani próbuje nas przekonać, że zwierzęta są zadbane – „wszak dostają witaminy i ich koścista budowa jest standardem i normą dla tej rasy”. Następnie jednak otrzymujemy kolejne info – takie wychudzenie „powstało w ciągu ostatnich dwóch tygodni” (chyba musimy poprosić o rozpisanie nam tej diety cud, chętnie skorzystamy 😛).
Kolejnym ciekawym newsem jest informacja, że psy uczęszczają na wystawy. Pytamy o książeczki zdrowia, opisy wizyt u lekarza weterynarii. Niestety, właścicielka nie okazuje nam żadnej dokumentacji, ale informuje nas, do której lecznicy uczęszcza z psami. Koleżanka prosi o okazanie trzeciego psa, ja w tym czasie dzwonię do lecznicy na nr telefonu podany w internecie. Jak się okazuje, wyrwałem panią doktor z wanny – lecznica jest czynna dopiero od godzin popołudniowych – kolejna zagwostka.
Na obecną chwilę nie ma więc dostępu do historii leczenia. Proszę więc panią doktor o sprawdzenie historii psów po otwarciu lecznicy. Umawiany się na telefon zwrotny. Tymczasem właścicielka wyprowadza trzeciego psa. Jesteśmy świadkami kolejnego cudu – cudu, że ten pies jeszcze żyje. Liczne wyłysienia, zrogowacenia naskórka, pozostała sierść matowa, przerażające wychudzenie – obraz nędzy i rozpaczy 🙄. Ponieważ do lecznicy są raptem 2 minuty jazdy, postanawiamy podskoczyć tam i naocznie przekonać się, jak sprawa z leczeniem naprawdę wygląda.
Szybki rzut oka do komputera i wszystko staje się jasne. Dwójka była na szczepieniach przeciwko wściekliźnie w czerwcu 2021, natomiast trzeci pies ostatni raz weterynarza widział w roku 2020 (tak dla przypomnienia mamy już 2023).
Wracamy na miejsce cudów – nie ma o czym gadać, psy zabieramy. Właścicielka zrzeka się do nich praw. Jadą do KTOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie, gdzie podczas przyjęcia, doświadczają tego, czego chyba nigdy dotąd w swoim psim życiu – pełnej diagnostyki i troski.
Waga pokazuje kolejno 9, 10 i 10,3kg. Dla informacji – waga prawidłowa dla samic to 11 -15 kg, a dla samców od 13- 17 kg.
Psy słysząc wodę i czując jedzenie, potykają się o własne łapy. Są tak głodne i spragnione 🥺.
Kolejny cud dla właścicielki się nie wydarzy – nie uniknie sprawy sądowej.
Za Gaję, Maszę i Lakiego trzymamy kciuki, aby wrócili do zdrowia i znaleźli nowe, odpowiedzialne domy – takie, w których takie cuda się nie dzieją 😒.