Z pamiętnika inspektora relacjonują Beata i Marzena.

Otrzymałyśmy zgłoszenie, że na terenie Rynku Kleparskiego znajduje się chory kot – wg osoby zgłaszającej kot miał mieć ranną łapę, prawdopodobnie po przetrąceniu, brudne futerko i zadek. Bez zbędnej zwłoki, w trybie pilnym, z transporterkiem w ręku oraz rękawicami przeciw pogryzieniom, udałyśmy się we wskazane miejsce. Przeszło nam przez myśl, że kotkiem, którego dotyczyło zgłoszenie, może być Sisi. Jednak ciężko było nam uwierzyć, że może chodzić właśnie o nią. Sisi jest najbardziej znanym kleparskim kotem od ponad dwóch dekad. Dla Krakowian, okolicznych mieszkańców Kleparza jest wręcz legendą – kot, który zawsze tu jest.

Rozpytałyśmy sprzedawców, ci zaś zdziwieni, zaprowadzili nas do nieczynnego stoiska, na którego drewnianym blacie leżała ona. Rozciągnięta na pół metra, z brzuchem do góry, w plamie słońca – Królowa Kleparza Sisi.

Przyznamy szczerze, że trochę nas zamurowało. Spodziewałyśmy się kota potrzebującego pomocy. Wręcz pilnej. Na miejscu zaś kicia siedziała w najlepsze, jak zwykle – trochę jak kreskówkowy Garfield, bo poza rudymi akcentami, Sisi jest zwyczajnie gruba. Tego wytykać jej nie przystoi, gdyż żadna z nas nie może poszczycić się talią Scarlett O’Hary .

Sisi pozwoliła się wziąć na ręce i obejrzeć z każdej strony – futro trochę poszarzałe, jak to u kota wałęsającego się ulicami Krakowa. Poza tym z zachowania i ruchów typowy kot, który jest już pełnoletni. Oczywiście Sisi nie ma gibkości i zwinności lamparta – 5 miejsc z dostępem do jedzenia, i to nie byle jakiego, sprawiło, że kotka jest puszysta. I to nie od dziś. Zaś wiek sprawia, że jest nieco wolniejsza. Nie stwierdziłyśmy jednakże potrzeby podjęcia działań. Sisi jest zaczipowana – jej opiekunka zobowiązała się dostarczyć nam dokumentację weterynaryjną (tak też się stało niedługo po interwencji). W dodatku kotka znajduje się również pod opieką jednej z fundacji. Ma zawsze pełne miski jedzenia i wody, ciepłe legowiska i opiekę weterynaryjną, gdy jest taka potrzeba oraz grono oddanych wielbicieli.

Mamy nadzieję, że przed Sisi jeszcze wiele lat w dobrej kondycji kociego seniora. Zaznaczamy, że nasz post nie ma na celu wywołania dyskusji między zwolennikami, a przeciwnikami wypuszczania kotów na zewnątrz.