Z pamiętnika inspektora, relacjonują Filip i Eryk.

Dzisiaj opowiemy Wam o interwencji, która dosłownie zagotowała nam krew w żyłach.

Zgłoszenie: pies na łańcuchu przy budzie, z ogromnym guzem na szyi, krwawiącym . Dojeżdżamy na miejsce. Dom w głębi posesji, obok stodoła i komórka, z której wychodzi „Ciapek”. Już z drogi widzimy guza wielkości melona. Psina ma dość smukłą sylwetkę, potem w schronisku okazuje się że waży aż 20,5 kg, z czego 0,5 kg minimum, waży wstrętny guz. Rozmowa z właścicielem przebiega spokojnie, lecz nie jesteśmy w stanie złapać nici porozumienia – wszak właściciel upiera się że „jak to było mniejsze i był weteryniorz to powiedział żeby tego nie ruszać”. Lecz spójrzmy na fakty – to zapewne było, kiedy guz był mały. Teraz rozrósł się, pękł i do tego sprawia ogromny ból zwierzęciu. Pies go rozgryzał, podrażniał łańcuchem. Teraz sączy się z niego krew oraz ropa, jest aż gorący. Na pytanie czemu, widząc to, właściciel nie udał się do weterynarza, otrzymujemy absurdalną odpowiedź. „Miał dylemat, do którego lekarza się udać” (w okolicy jest aż dwóch). Dodaje również, że po zimie pies schudł oraz przestał „normalnie szczekać”. Dalszej dyskusji nie ma. Psa zabieramy. nie ma mowy już o zobowiązaniach deklaracji leczenia i tym podobnych. Wzywamy Policję. Pani w mundurze utwierdza nas w decyzji, przedstawiając informacje że miesiąc lub dwa temu, była w tej samej sprawie (wtedy guz był cały) u właściciela, ten poinformował Panią Policjant, że pies jest w leczeniu, lecz nie mógł znaleźć żadnych potwierdzających to dokumentów. Guzik prawda. Pan po prostu nie posiada żadnych dokumentów, nawet zaświadczenia o szczepieniu. Informujemy go, że ostatnią przysługą, jaką może zrobić dla psa, to zrzec się do niego praw, aby ten, po wyjściu na prostą, mógł trafić do nowego domu. Pan przystaje na naszą propozycję – podpisuje zrzeczenie, a my – zaprzyjaźniając się w sposób przekupny i ostrożny z Ciapkiem – zabieramy psinę i odjeżdżamy w stronę schroniska. Tam biedakiem zajęli się już lekarze weterynarii.

Ciapka czeka operacja usunięcia guza i kwarantanna. Mamy nadzieję, że szybko znajdzie kochających i dbających o niego ludzi 💪🤩 – taki dom, jaki należny jest każdemu psu. Wobec właściciela składamy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa oraz, w imieniu Ciapka, będziemy dochodzić o wymierzenie stosownej kary.