Z pamiętnika inspektora relacjonują Gosia i Ania

Przedstawiamy Wam psa Pitera.

Nie powinno się przesadzać starych drzew i kiedy widzimy szansę na to, żeby poprawić warunki i dzięki temu, piesek mógłby zostać w dotychczasowym domu, ale w warunkach, w jakich godnie powinien żyć pies, zazwyczaj tak staramy się uczynić.
Niestety w tym przypadku zabrakło kompletnie woli ze strony właścicielki.🫤
Piter – 20-letni (jak twierdzi pani) piesek mieszkał w obskurnej budzie, w równie obskurnej szopie.
Oczywiście dzierżył łańcuch na szyi, choć trzeba uczciwie przyznać, że długi.
Po wypuszczeniu z szopy, psiak rzucił się na frytki rozrzucone pod ścianą i zaczął lizać łapczywie śnieg. Szczepiony nie był od lat.
Pani twierdziła, że opieka nad chorymi członkami rodziny i dodatkowo psem, przerasta ją i jest zwolenniczką zabrania psa do schroniska.
Pomocy żadnej nie chciała – nie ma czasu ani ochoty o nią prosić. Psa możemy sobie zabrać, skoro uważamy, że tak będzie lepiej bo ona na pewno nie będzie niczego zmieniać.
Tak oto many kolejnego pieska pod opieką, który na stare lata, przez ludzka obojętność, zamieszkał w schronisku.
Może ktoś z Was rozważa adopcję właśnie staruszka, właśnie po to, żeby na jesień życia zapewnić mu prawdziwy dom.

Pies Piter trafił do schroniska pod nr id:
P40/12/22