Z cyklu z pamiętnika inspektora, relacjonują Joanna i Filip.
Od kilku miesięcy inspektorzy KTOZ, próbowali łapać niewielką suczkę, która według osoby zgłaszającej, od co najmniej roku, błąkała się po okolicy. Niestety suczka była bardzo cwana i wszelkie próby wyłapania jej w tradycyjny sposób nie przynosiły efektu. O klatce łapce też musieliśmy zapomnieć, bo ta mała przebiegła dziewczynka, widząc kota, który złapał się przypadkiem do klatki, omijała ją od tego czasu szerokim łukiem
Na szczęście było kilka osób mieszkających w pobliżu, chętnych aby pomóc suni.
Umówiliśmy się z Panią, u której sunia najczęściej pojawiała się na podwórku, aby spróbowała przymknąć ją w stodole, do której często wchodziła, żeby przenocować.
Dziś z samego rana otrzymaliśmy telefon, że jakimś cudem Pani udało się przyuważyć sunie, kiedy spała w budzie z jej psem, więc szybko przystawiła wejście do budy styropianem i kilkoma cegłami i zadzwoniła po nas.
Niewiele myśląc wsiedliśmy z Filipem do auta i pognaliśmy na miejsce.
Rzeczywiście sunia znajdowała się w budzie, przystawionej styropianem i płytkami.
Ponieważ bardzo się przestraszyła, kiedy Filip wyciągnął do niej rękę, wbiła się bardzo mocno w głąb budy.
Cóż było robić – Filip musiał wytarzać się w błocie (on to lubi
).
Ponieważ mój kolega, jakiś czas temu zatracił chyba cały instynkt samozachowawczy, do połowy wlazł do budy i wyciągnął sunię z jej czeluści.
Okazało się, że ta niby dzika, nie dająca się złapać psica, jest po prostu maleńką wystraszoną, ale zupełnie nie agresywną dziewczynką .
W schronisku otrzymała imię Ossi (od ulicy na której mieszkała od roku).
Mamy nadzieję, że szybko znajdzie się ktoś, kto ją pokocha i zapewni jej ogrom ciepła i miłości.





