Zimowy gołąbek pod naszą opieką

Z pamiętnika inspektora, relacjonuje inspektor Adam.

Kto to widział, żeby wypadać z gniazda w styczniu…?🕊️❄️

Ale się wypadło i się wylądowało pod naszą opieką półtora tygodnia temu. Niby znamy teorię o całorocznym okresie lęgowym gołębi, ale do tej pory nie mieliśmy do czynienia z pisklakami w środku zimy…⛄ Nie znamy jego prawdziwej historii, ale kiedy ktoś przyniósł do biura poczwarną nieco kupkę piórek z wielkim dziobem – odmówić było trudno. Gołąbkowi uwiliśmy gniazdko jak należy i wzięliśmy się za odkarmianie małego, milczącego głodomora, za sprzątanie malowniczych kupeczek (przewód pokarmowy działa, to super!) i za monitorowanie czy potwór aby nadal towarzyszy nam na tym łez padole.

Na początku wyglądało, że sprawa łatwa nie będzie – maleństwo ciężko dyszało i… milczało. 😞

Po niecałym tygodniu – cóż za refleks i bystrość umysłu! – mały niedorajdek zorientował się, że ludzkie łapsko serwuje jedzonko i fajnie jest na jego widok cieszyć się głupawo i udawać orła pokazując rozpiętość skrzydełek.🥰

Mały January znajduje się pod stałą opieką rodziny zastępczej w postaci załogi KTOZ i wygląda na to, że wychodzi na prostą.💪 Po półtora tygodnia stwierdzić możemy z całą pewnością, że ptaszysko jest niezwykle towarzyskim muzykoholikiem – preferuje klasykę, przy której jego radosnym szczebiotom nie ma końca. 🎶😉

Popracujemy nad nim jeszcze troszeczkę – w pierwszej kolejności musimy mu uświadomić fakt, że orły to naprawdę odległa rodzina, ale fruwać należy umieć; w drugiej – nauczyć jedzenia godnego prawdziwego dorosłego Porucznika Gołombo, w trzeciej…. to już pieśń przyszłości, ale mamy nadzieję, że January po prostu i zwyczajnie wróci do natury i będzie nas miło wspominał.❤️