Oświadczenie

Oświadczenie w sprawie suczki znalezionej w Zabierzowie

Szanowni Państwo,
W związku z ogromnym szumem medialnym, który wywołała sprawa psa znalezionego w poniedziałek (23.01.2023) w błocie na budowie w Zabierzowie czujemy się zobowiązani do wyjaśnienia kilku istotnych kwestii.

1. Jak już napisało Schronisko – post o suczce odkopanej z błota, być może zakopanej żywcem na terenie budowy został napisany w przypływie ogromnych emocji – oto zostaje przywieziony do schroniska ledwie żywy, całkowicie oblepiony błotem pies, a osoba, która go przywozi informuje, że pies został wykopany na terenie budowy.
Zwierzę jest w potwornym stanie – cały w błocie, to błoto jest wszędzie, nawet w nozdrzach i w uszach, ma bardzo obniżoną temperaturę ciała, jest odwodnione i nie reaguje na bodźce. Jedyną oznaką życia są unoszące się w rytm oddechu zapadnięte boki. Stwierdzona zostaje również atrofia mięśni i ropny wyciek z pochwy nasuwający podejrzenie ropomacicza – to wskazuje na mocne zaniedbanie…Wstępna ocena wieku dokonana zostaje miedzy innymi na podstawie stanu uzębienia i wskazuje na około 8, 10 lat. Wszystkim widzącym to ledwie żywe stworzenie nasuwają się pytania:
kto i dlaczego tak zaniedbał psa i dlaczego pies został odnaleziony w błocie?
Podejrzenie jest straszne – wygląda, jakby ktoś próbował pozbyć się kłopotu – chorego, skrajnie zaniedbanego psa. Wszyscy widujemy takie przypadki.
A stąd emocje, stąd apel do ewentualnych świadków czy to porzucenia psa czy to jego zaniedbania. Od razu, w tym samym dniu, gdy pies trafił do schroniska, na miejsce jego znalezienia jadą inspektorzy KTOZ – rozpytują na budowie i jadą również do ludzi, którzy dzień wcześniej zgłosili w krakowskim schronisku zaginięcie swojego psa w tej właśnie okolicy. Dysponujemy nagraniem, w którym właścicielka twierdzi, że pies to skrzyżowanie labradora z collie (Lassie – jak często bywają określane psy w tym typie) i że pies jest otyły.
Teraz, na miejscu, inspektorzy pytają jeszcze właścicieli zaginionej suki o jej kastrację (w związku z podejrzeniem ropomacicza u odnalezionego w błocie psa) i dowiadują się, że zaginiona suka była wysterylizowana.

2. Tego samego dnia w schronisku pojawił się właściciel zaginionego w Zabierzowie psa, podejrzewający, że znaleziona została właśnie ich suka – według jego słów jednak poszukiwana jest kilkunastoletnia staruszka. On z kolei nie potrafi udzielić odpowiedzi na pytanie o sterylizację. Nie rozpoznaje również w brudnym od błota zwierzęciu swojego, jak twierdzi, domownika (!!!).

3. Ten sam człowiek w środę rozpoznaje psa na aktualnym zdjęciu zamieszczonym przez schronisko.
Suczka jest już częściowo oczyszczona z błota i tym razem zostaje rozpoznana jako ta, która zaginęła w sobotni wieczór. Ciągle jednak pojawia się kwestia rozbieżności pomiędzy twierdzeniem właścicieli, że suczka była dobrze odżywiona a dramatycznym wychudzeniem – kacheksją odnalezionego w błocie zwierzęcia – niemożliwe wydaje się, że wychudzenie nastąpiło w przeciągu półtorej doby i niemożliwe wydaje się, że właściciele tego wychudzenia nie zauważyli wcześniej.

4. Następnego dnia, w czwartek, Małopolska Policja na swoim fejsbukowym profilu umieszcza post „sprostowujący” informację opublikowaną przez KTOZ, a pod adres ludzi podających się za właścicieli psa jedzie następny zespół inspektorów.
Oglądają fotografie psa – jest na nich bardzo puchata suczka, przeglądają też książeczkę zdrowia psa – wynika z niej, że pies faktycznie ma 16 lat i i w 2009 roku został wysterylizowany.
Najnowszy wpis w książeczce pochodzi z 2021 r, wtedy u psa zostaje zdiagnozowana anaplazmoza.
W książeczce są też informacje o szczepieniach – ostatnie sprzed 5 lat, z 2018. roku. W związku z ustalonymi faktami i postem Małopolskiej Policji pojawiają się co najmniej dwa pytania – czy inspektorzy obecni u prawdopodobnego właściciela i policjanci z Zabierzowa widzieli ten sam dokument? Przedstawiciele prawa twierdzą bowiem, że właściciel zgłaszający u nich zaginięcie psa okazał im książeczkę z aktualnymi szczepieniami – albo faktycznie nie była to ta książeczka albo mamy zgoła różne interpretacje „aktualności” szczepień.
Zamieszczają również w jednym z komentarzy informację, że „właściciel twierdzi, że suka była sterylizowana” – w tej sytuacji nie było potrzeby wysłuchiwania takich twierdzeń, skoro opatrzony datą wpis o sterylizacji był umieszczony w książeczce zdrowia, którą ponoć funkcjonariusze widzieli.

5. Przyznajemy – nasz post z dnia znalezienia psa był emocjonalny, może zbyt emocjonalny, ale zapewniamy, że nie jest łatwo zachować spokój w obliczu takiego psiego nieszczęścia. Nie bardzo natomiast rozumiemy, skąd tyle emocji w pisanym kilka dni później „sprostowującym” wpisie Małopolskiej Policji.
Skąd pisanie o rozpaczy właścicieli, skąd – wielokrotnie powtarzane w poście i komentarzach – przekonanie, że pies był zadbany i zaopiekowany, a KTOZ feruje wyroki bez ustalenia faktów?
Czym innym jest tak nieobiektywne przedstawienie sytuacji przez instytucję reprezentującą prawo jak nie pochopnym ferowaniem wyroku…?

6. Reasumując – trudno na podstawie książeczki stanowczo stwierdzić czy odnaleziony w błocie pies jest tym samym, którego zaginięcie zgłoszono Policji w Zabierzowie.
Na podstawie tego, co ustalili inspektorzy można stanowczo stwierdzić, że suczka, której poszukuje właściciel mieszkała na zewnątrz, miała również możliwość schronienia się w wyjątkowo zimne dni w porządnym czystym garażu.
Ponoć lekarz weterynarii, z którego usług korzystali właściciele uważał, że zwierzę należy poddać eutanazji, ponoć po konsultacji telefonicznej przypadku podawano zwierzęciu ketonal, ponoć jego podawanie skończyło się miesiąc temu. Ponoć właściciele byli przekonani, że suka jest otyła – nie zauważyli, że pod grubą warstwą futra jest chude, psie ciało.
Ponoć właściciele nie zauważyli wcześniej żadnego ropnego wypływu z okolic intymnych suczki.
Ciekawy jest też temat odnalezionej w pobliżu budowy obroży – ludziom podającym się za właścicieli trudno jest powiedzieć czy obroża należała do ich zwierzaka.

7. Dla nas najważniejsze: na ten moment – suczka wymagająca stałej hospitalizacji znajduje się pod dobrą opieką,z pewnością nie odczuwa bólu.
Jak jednak zostało to sformułowane wcześniej – rokowania są ostrożne i ze względu na wiek psa i ze względu na fakt, że stan, w którym została przyjęta do schroniska w dniu przyjęcia już był bardzo ciężki.
Bardzo chcielibyśmy, żeby udało się ją uratować i żeby dożyła reszty swoich dni w swoim domu, wśród swoich ludzi i pod ich czułą troską.
Czy się to uda…?
Na to pytanie na razie nie znamy odpowiedzi.

Nie rozumiemy również zarzutów, skierowanych przeciwko nam, że nagłośniliśmy sprawę dla zysku – przypominamy, że nie uruchomiliśmy żadnej zbiórki pieniędzy na ten cel