PORZUCONY PLAMEK

https://pomagam.pl/Plamek

Plamek ma ponad 10 lat… Jaka jest jego historia? To wie tylko on sam…
Od pewnego czasu pod jedną z posesji, gdzie dokarmiane są wolnożyjące koty pojawił się ON.

Starszy, chudy, schorowany kocur. Zachowywał się jednak inaczej niż stali bywalcy. Nie uciekał na widok człowieka, przychodził do ręki, pragnął kontaktu z człowiekiem… Jego stan jednak wskazywał na to, że niezbędna jest wizyta u lekarza weterynarii. Państwo, którzy pomagają dzikim kotom w okolicy, bez chwili zastanowienia zabrali staruszka do lecznicy. Na miejscu okazało się, że kocur ma ogromną ilość wszołów, świerzb, koci katar, do tego wyczuwalny jest guz w okolicach podbrzusza oraz powiększone nerki. Kot nie ma też zębów, co znacznie utrudnia mu „bycie kotem wolnożyjącym”…. Na początku zostało wdrożone leczenie, które miało na celu pozbycie się wszołów i świerzba… Niestety po kilku dniach kocur nie pojawił się w miejscu, gdzie zwykle przychodził. Dopiero po kilku dniach przyszedł ponownie… wystraszony, w dużo gorszym stanie niż był wcześniej…
Ludzie nie lubią tego typu „gości” w okolicach… bo roznoszą choroby… bo dzieci się zarażą. Bo kot nieładnie wygląda, bo nie pasuje, żeby takie chore zwierze kręciło się po osiedlu.
Możemy tylko domyślać się, co działo się ze staruszkiem przez te kilka dni jego nieobecności. Niestety wiele osób, może nie wprost, ale sugerowało, że jeśli kot nie zniknie, to oni sami pozbędą się problemu.
W tej sytuacji zostaliśmy poproszeni o pomoc… Inne fundacje z okolicy odmówiły zabrania kota, nawet na okres leczenia. Plamek przyjechał więc do Krakowa (tu dostał takie imię). Przebył wiele kilometrów do miejsca, gdzie została zapewniona mu opieka. Pierwszą noc spędził w szpitalu, gdzie została wdrożona antybiotykoterapia. Dostał również krople do oczu, a także ponownie preparat na wszoły. Podejrzewano także zapalenie płuc, a także 2 guzy podskórne w okolicy lewej pachwiny. Wstępnie wyszedł również dodatni FIV, ale to musi zostać ponownie potwierdzone profesjonalnym testem.

Plamek już dużo przeżył w swoim życiu… podejrzewamy, że mógł zostać wyrzucony. Kompletnie nie radził sobie na wolności, był bity przez inne koty i przeganiany przez ludzi.
Prosimy o pomoc dla Plamka. Czeka go jeszcze długie szpitalne leczenie, które niestety wiąże się z wysokimi kosztami. Dodatkowo należy wykonać ponownie test na FIV w celu potwierdzenia lub wykluczenia podejrzeń.
Bardzo chętnie przyjmiemy również wysoko mięsną karmę dla Plamka, żwirek, a także ręczniki, pościele, koce, które niestety codziennie musimy wymieniać.
Docelowo szukamy mu również domu. Stałego lub tymczasowego. Wiemy, że może być ciężko Jednak wierzymy do końca, że również i jego historia skończy się szczęśliwie.
Dziękujemy Państwu, którzy zainteresowali się losem kota i jako jedyni szukali dla niego pomocy!

Plamkowi można pomóc wspierając jego zbiórkę tutaj: https://pomagam.pl/Plamek

lub wpłacając na nasze konto: 83 2030 0045 1110 0000 0390 3540

z dopiskiem: Dla Plamka KTOZ