Z pamiętnika inspektora, relacjonują Filip i Eryk.

Treść zgłoszenia dotyczyła psa na łańcuchu, w nasłonecznionym kojcu. Skóra psa, wg osoby zgłaszającej, prezentowała się tragicznie – można się było pokusić nawet o stwierdzenie, że piesek ma świerzba.

I faktycznie – na miejscu zauważyliśmy wychudzonego psa na łańcuchu, z licznymi

wyłysieniami oraz zaropiałymi oczami. Pies przebywał w kojcu o wymiarach mniej więcej 2m x 4m. Na posesji powitała nas kobieta, jak się okazało, ciotka właściciela psa.

Wezwaliśmy więc patrol Policji. Skontaktowaliśmy się również z gminą.

Otrzymaliśmy informację, że osoba odpowiedzialna w gminie za dobrostan zwierząt jest niedostępna, wójta też nie ma na miejscu. Polecono nam skontaktować się z lekarzem weterynarii, który ma z nimi podpisaną umowę. Usłyszeliśmy od niego, że „widział psa

oraz, że spotykał się z gorszymi przypadkami”, po czym podziękował za rozmowę i się rozłączył. Było to równoznaczne z odmową zabezpieczenia oraz przejęcia psa przez gminę, wynikiem

czego, została podjęta decyzja o odbiorze interwencyjnym w asyście funkcjonariuszy Policji.

Niespełna półtoraroczny Ares został zabezpieczony, a następnie przewieziony do KTOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie.

W schronisku piesek został zważony – jego waga wynosiła 41kg, co dla psa w typie owczarka podhalańskiego jest znaczną niedowagą. Powinno być to przynajmniej 50 kg. Stan skóry Aresa możecie sami ocenić. Mocno zaczerwieniona, wydzielała bardzo nieprzyjemny zapach. Piesek na

szczęście powoli wraca do formy, w stosunku do właściciela zostaną postawione zarzuty.

To kolejny psiak spoza gminy, który jest na naszym utrzymaniu.

Jeżeli chcecie wspomóc nasze działania, prosimy o wpłaty z dopiskiem dla Aresa.

Bank BNP Paribas

83 2030 0045 1110 0000 0390 3540