Kava już bezpieczna.

Z cyklu „Z pamiętnika inspektora”, relacjonuje inspektor Adam  :

Dobra wieść na dobry początek tygodnia – KAVA, lękowa suczka, której poszukiwaliśmy na terenie Świątnik Górnych JEST JUŻ BEZPIECZNA.
Kamień spadł nam z serca – biedna psina włóczyła się po okolicy co najmniej od połowy grudnia (nie, jak twierdził jej „opiekun” – od lutego), znało ja mnóstwo ludzi ze Świątnik, ale nie przyszło im do głowy, że pies nie jest stamtąd.
Dopiero ogłoszenie (https://www.facebook.com/Krakowskie.Towarzystwo.Opieki.nad.Zwierzetami/posts/3418700861478722) sprawiło, że zaczęli się do nas odzywać mieszkańcy Świątnik, którzy psa kojarzyli i którzy już jakiś czas próbowali mu pomóc – dzięki nim mieliśmy mniej więcej wizję trajektorii, po której poruszał się pies – bardzo dziękujemy.
Dziękujemy też niezawodnej, jak zawsze, ekipie Dog Alert – nie jest to nasza pierwsza wspólna akcja i nie po raz pierwszy przekonujemy się, że są rewelacyjni. Nie było dla nich przeszkodą to, że jedyny wolny termin, który odpowiada kilku osobom na raz to niedziela.
Spotkaliśmy się więc w niedzielne przedpołudnie przewidując akcję łapania suczki przy pomocy siatek i innego sprzętu – okazało się jednak, że Kava, zmęczona już chyba włóczęgą, sama weszła do klatki – łapki. My zawieźliśmy ją do schroniska, a ekipa Dog Alert odjechała na następną akcję – do Skawiny, gdzie pomocy potrzebował inny pies. Chapeaux bas!
Dziękujemy Pani, dzięki której dowiedzieliśmy się, że z Kavą coś może być nie tak, bo od dłuższego czasu nie pojawia się w Parku Krakowskim na spacerach, pomimo zapewnień jej tymczasowych „opiekunów”, że bywa tam trzy razy dziennie. Gdyby nie to zgłoszenie – nie dowiedzielibyśmy się, że
właścicielka suni rozchorowała się poważnie i wylądowała w szpitalu, a Kava trafiła w inne ręce.
Wszystko wskazuje na to, że – po badaniach w schronisku – Kava będzie miała u tej pani dom.
I znowu – dziękujemy ekipie Dog Alert, która zadeklarowała się, że pomoże nowej opiekunce w zakupie specjalnych antyucieczkowych szelek dla psa.
Dziękuję też mojej koleżance z pracy, która – kiedy opowiedziałem jej, że jedziemy w niedzielę łapać Kavę – powiedziała tylko: „daj znać o której – pojedziemy razem”.
Udało się !!