Z pamiętnika inspektora relacjonują Joanna i Filip

Do biura KTOZ wpłynęło zgłoszenie dotyczące psa na łańcuchu w województwie świętokrzyskim.
Wg zgłaszającej, piesek miał zamieszkiwać w nieocieplonej budzie.
Udaliśmy się na miejsce.
Jadąc, już z daleka, zobaczyliśmy szczekającego średniej wielkości psa, przypiętego łańcuchem do budy. Ponieważ nikt nie otwierał, wezwaliśmy patrol Policji. W międzyczasie na posesji pojawił się mężczyzna.
Już z funkcjonariuszami podeszliśmy bliżej, żeby porządnie przyjrzeć się psiakowi.
Coś, co z daleka może ktoś mógłby nazwać budą, okazało się być kupką zbitych koślawie desek, między którymi hulał wiatr, a wnętrze tego przybytku pokrywał śnieg. Pies miał łańcuch uwiazany bezpośrednio do szyi. Koło budy stał pognieciony garnek z zamarzniętą breją.
Zastanawiające jest jak piesek, z tak króciutką sierścią, przetrwał do tej pory w takich warunkach.
Nie było mowy o pozostawieniu go w tym miejscu.
Natychmiast wykonaliśmy telefon do Urzędu Gminy i (tu miłe zaskoczenie, gdyż współpraca z gminami układa się różnie) – osoba po drugiej stronie słuchawki zadeklarowała, że jak najszybciej przyśle pracownika, który zabierze psa.
Zgodnie z obietnicą, na miejscu sprawnie pojawili się gminni urzędnicy, również kręcąc z niedowierzaniem głową, że ktoś może przetrzymywać zwierzę w takich warunkach.
Bardzo jesteśmy im wdzięczni za pomoc i współpracę. Życzylibyśmy sobie żeby wszystkie gminy w Polsce działały w ten sposób.
Piesek został przewieziony do gminnej przechowalni, gdzie oczekuje na nowy dom. Oczywiście właścicielowi zakładamy sprawę.